Sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich dobiegł końca, a wraz z nim rozstrzygnięto również kwestię zarobków skoczków. Polscy skoczkowie mogli liczyć na pokaźne sumy, zwłaszcza Paweł Wąsek, który zajmując 14. miejsce w klasyfikacji generalnej, zgromadził aż 612 punktów, co więcej niż Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch czy Dawid Kubacki razem wzięci.
Według danych FIS (Międzynarodowej Federacji Narciarskiej), liderem zarobków jest zdobywca Kryształowej Kuli, Daniel Tschofenig, który zarobił aż 327 550 franków szwajcarskich, co w przeliczeniu na polską walutę daje 1,4 mln zł. Paweł Wąsek, zajmując 14. miejsce, ex-aequo z Karlem Gaigerem, zainkasował 80 650 franków szwajcarskich, co w przeliczeniu daje nieco ponad 353 tys. zł.
Zarobki pozostałych Polaków również są interesujące. Aleksander Zniszczoł zarobił 38 900 franków szwajcarskich (około 170 tys. zł), Kamil Stoch 23 500 franków szwajcarskich (około 103 tys. zł), Dawid Kubacki 21 tys. franków szwajcarskich (około 92 tys. zlib), Jakub Wolny 14 200 franków szwajcarskich (około 62 tys. zł), Piotr Żyła 12 700 franków szwajcarskich (około 56 tys. zł), a Maciej Kot 1850 franków szwajcarskich (około 8100 zł).
Warto również wspomnieć, że Thomas Thurnbichler, szkoleniowiec polskiej kadry, który został zwolniony, mógł liczyć na 10 tys. euro miesięcznie, czyli przy obecnym kursie ok. 41,8 tys. zł. Teraz na stanowisku zastąpi go Maciej Maciusiak.
Zarobki skoczków narciarskich są interesującym tematem, zwłaszcza w kontekście sukcesów Polski w tej dyscyplinie sportu. Wiele wskazuje na to, że sezon 2023 będzie jeszcze lepszy dla polskich skoczków, szczególnie po zmianie szkoleniowca.
Źródło: FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska), Eurosport.