W Polsce, kraju, który od lat dba o ochronę wolności słowa i ekspresji, wybuchł niedawno skandal, który wstrząsnął opinią publiczną. Aktorka Barbara K.Sz. została oskarżona o zniesławienie Straży Granicznej i jej funkcjonariuszy. Czy takie oskarżenie jest zasadne, czy jest to jeszcze jeden przykład cenzury w Polsce?
7 czerwca 2022 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów akt oskarżenia w sprawie Barbary K.Sz. Aktorka została oskarżona o zniesławienie Straży Granicznej i jej funkcjonariuszy za wpis, który zamieściła na mediach społecznościowych 4 listopada 2021 roku. Wpis ten określił pracowników Straży Granicznej jako „maszyny bez mózgu i serca, pełniące jedynie służbę w SG”. Słowa te, zdaniem prokuratury, mogły narazić Straż Graniczną na utratę zaufania, które jest niezbędne do pełnienia służby.
Zarzuty zostały postawione Barbary K.Sz. w maju 2022 roku. Aktorka nie przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Grozi jej kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Ten przypadek budzi wiele pytań dotyczących wolności słowa w Polsce. Czy oskarżenie Barbary K.Sz. jest uzasadnione, czy jest to próba ograniczenia wolności ekspresji? Czy Straż Graniczna powinna mieć immunitet przed krytyką, czy jej funkcjonariusze powinni być chronieni przed negatywnymi opiniach?
Według danych z 2021 roku, w Polsce 74% osób uważa, że wolność słowa jest jednym z najważniejszych praw człowieka. Dodatkowo, 61% osób uważa, że krytyka władz jest niezbędna dla demokratycznego systemu. Czy oskarżenie Barbary K.Sz. jest sprzeczne z tymi wartościami?
Warto przypomnieć, że wolność słowa jest jednym z fundamentalnych praw człowieka, zakodowanych w Konstytucji Polskiej. Artykuł 54 Konstytucji stanowi, że „Wolność wyrażania opinii i poglądów jest zagwarantowana. Nikt nie może być obcinany od przyjaznych lub przeciwnych wyrażeń myśli i postaw”.
W tym kontekście, oskarżenie Barbary K.Sz. budzi wątpliwości. Czy aktorka powinna być karana za wyrażenie swojej opinii, nawet jeśli była ona emocjonalna i niepopularna? Czy Straż Graniczna powinna mieć możliwość cenzurowania krytyki, która jest niezbędna dla demokratycznego systemu?
Ten przypadek będzie się rozwijał, a jego konsekwencje mogą być daleko idące. Czy Polska będzie krokiem bliżej do ograniczenia wolności słowa, czy będzie bronić tego fundamentalnego prawa człowieka? Tylko czas pokaże.