W wyniku tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, który wstrząsnął opinią publiczną, ujawniono nową informację dotyczącą właściciela samochodu marki Volkswagen Arteon, którym kierował Łukasz Ż. Okazało się, że właścicielem pojazdu jest Kamil K., właściciel wypożyczalni aut, który również został zatrzymany przez śledczych.
Nowe Fakty w Sprawie
Po wypadku, w którym zginął ojciec rodziny, a matka oraz dwójka dzieci zostali ranni, śledztwo ujawniło, że Kamil K. przebywał w towarzystwie Łukasza Ż. bezpośrednio przed zdarzeniem. Mężczyźni oraz jeszcze jeden znajomy spędzili czas w jednym z lokali gastronomicznych w Warszawie, gdzie wspólnie spożywali alkohol. Następnie przemieścili się w kierunku Pragi samochodami różnych marek.
Zarzuty i Dalsze Ujęcia
Kamil K. został zatrzymany i usłyszał zarzuty nieudzielenia pomocy poszkodowanym oraz pomocnictwa w ukryciu się Łukasza Ż. Prokurator wskazał, że Kamil K. jadąc za Łukaszem Ż., nie zatrzymał się w miejscu wypadku, lecz zabrał go do swojego pojazdu marki Cupra, a następnie razem udali się na ulicę Romaszewskiego, gdzie planowali dalszą ucieczkę.
Drugi mężczyzna, Aleksander G., również uczestniczył w tej sytuacji, odjeżdżając z Kamil K. oraz Łukaszem Ż. na Bielany. To z tego mieszkania były wysyłane wiadomości do członków rodziny na temat wypadku.
Śledztwo w Tok
Prokuratura prowadzi postępowanie, w którym jest sześciu podejrzanych, z czego pięć osób znajduje się w tymczasowym areszcie. Ustalenia dotyczące tego, czy zatrzymani ścigali się na trasie, będą kluczowe dla dalszego przebiegu sprawy. Śledczy dysponują także nagraniami z klubu, które mogą pomóc ustalić, ile alkoholu spożyli zatrzymani przed wypadkiem.
Łukasz Ż. w Niemczech
Łukasz Ż. został zatrzymany w Niemczech, w Lubece, gdzie trafił do szpitala z obrażeniami, które mogą wskazywać na udział w wypadku. Procedura jego sprowadzenia do Polski może potrwać kilka tygodni.
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej ujawnia nie tylko ludzkie tragedie, ale także skomplikowane powiązania między osobami zaangażowanymi w tę sprawę. Prokuratura wciąż prowadzi dochodzenie, a kolejne zatrzymania mogą być nieuniknione. Sprawa z pewnością będzie miała dalsze konsekwencje prawne i społeczne.