Władisław Surkow, były bliski doradca Władimira Putina, niedawno ogłosił, że Rosja będzie rozszerzać się we wszystkich kierunkach, a tzw. rosyjski świat (russkij mir) nie ma granic. To oświadczenie nie jest niczym zaskakującym, biorąc pod uwagę wcześniejsze wypowiedzi Surkowa i innych wysokich urzędników rosyjskich.
Surkow, który uważany jest za jednego ze strategów rosyjskiej polityki wobec Kijowa, oznajmił w rozmowie z francuskim tygodnikiem „L’Express”, że rosyjskim zwycięstwem w wojnie byłoby militarne albo militarne i wojskowe zniszczenie Ukrainy i podział tego sztucznego quasi-państwa na jego naturalne części. Powiedział, że jest to strategiczny cel Moskwy, który nie zmienił się od początku rosyjskiej pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę w 2022 r. i że Rosja osiągnie go, nawet jeśli na drodze pojawią się „spowolnienia”.
Rosyjski świat (russkij mir) to pojęcie, które Rosja wykorzystuje do określenia domniemanej rosyjskojęzycznej wspólnoty kulturowej krajów byłego ZSRS. Surkow oznajmił, że ideologia rosyjskiego świata „nie ma granic” i istnieje wszędzie tam, gdzie obecne są rosyjskie wpływy. Oznajmił, że wpływy rosyjskie różnią się w zależności od regionu, ale „nigdy nie są zerowe”.
Władimir Putin i inni wysokiej rangi przedstawiciele władz rosyjskich często wypowiadają się w tonie podobnym do Surkowa, nie ukrywając, że Moskwa chce przywrócić kontrolę nie tylko nad Ukrainą, ale też – być może – innymi sąsiednimi krajami, by osłabić Zachód i wzmocnić wpływy Kremla.
Dane liczbowe pokazują, że Rosja zwiększa swoje wydatki wojskowe. W 2022 r. Rosja wydała na wojskowość około 4,4% PKB, co stanowi wzrost o 1,5% w porównaniu z 2021 r. Według Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), Rosja planuje zwiększyć swoje wydatki wojskowe do około 5% PKB w nadchodzących latach.
Ekspertzy zwracają uwagę, że wypowiedzi Surkowa na temat rosyjskich roszczeń terytorialnych względem Ukrainy i dalszej ekspansji „rosyjskiego świata” zaprzeczają niedawnym ocenom wysłannika USA ds. Bliskiego Wschodu Steve’a Witkoffa, który zapewniał, że rosyjskie roszczenia terytorialne nie wykraczają poza Krym i obwody ługański, doniecki, zaporoski i chersoński.
Kreml podkreśla, że przyszłe porozumienie pokojowe z Kijowem musi wyeliminować „zasadnicze przyczyny wojny”. Dotąd Kreml, mówiąc o „przyczynach”, którymi uzasadniał także inwazję na Ukrainę, faktycznie kwestionował istnienie niepodległego państwa ukraińskiego.
10 marca szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że „przyczyny wojny” to „zagrożenia dla rosyjskiego bezpieczeństwa z kierunku ukraińskiego i w ogóle zachodniego”, które wynikają z rozszerzenia NATO na wschód i rzekomego niszczenia przez ukraiński rząd wszystkiego, co „jest związane z Rosją i 'russkim mirem'”.
Wszystko to wskazuje na to, że Rosja nie zmieni swojej polityki wobec Ukrainy i będzie nadal dążyć do ekspansji swoich wpływów w regionie. Zachód musi być przygotowany na dalsze wyzwania i zagrożenia ze strony Rosji.