Wstrząsające wydarzenia rozegrały się 15 stycznia 2025 roku w Bydgoszczy. Mieszkańcy bloku przy ulicy Nałkowskiej zgłosili policji specyficzny zapach, charakterystyczny dla rozkładających się zwłok. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili niepokojące doniesienia i odkryli zwłoki mężczyzny w stanie zaawansowanego rozkładu.
Śledztwo prowadzone przez policję i prokuraturę wykazało, że zgon mężczyzny miał miejsce w nocy z 28 na 29 listopada 2024 roku. Od tego czasu, jego ciało leżało nieopodal, a jego kolega, czyli 57-letni aresztowany, mieszkał w tym samym budynku. Materiał dowodowy wskazywał, że w trakcie tragicznej nocy doszło między mężczyznami do gwałtownej kłótni, która skończyła się brutalnym pobiciem.
Sprawca nie udzielił pomocy poszkodowanemu, ani nie wezwał służb medycznych. Zamiast tego, żył jak gdyby nigdy nic, obok zwłok swojego kolegi, zapraszając gości do mieszkania. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które doprowadziły do śmierci ofiary. Za ten czyn grozi mu kara pozbawienia wolności na co najmniej 5 lat, a w najcięższym przypadku – dożywocie.
Według danych z polskich sądów, takie zbrodnie nie są rzadkością. W 2022 roku, prawomocnie skazano ponad 10 tysięcy osób za zabójstwo lub spowodowanie śmierci. Statystyki policyjne wskazują, że co roku, policja odnotowuje około 500-600 zabójstw i spowodowań śmierci.
Ekspert z dziedziny psychologii, dr hab. Marek Dąbrowski, wskazuje, że takie zbrodnie często są wynikiem gwałtownych emocji i niekontrolowanych zachowań. Liczby te są alarmujące i wskazują na potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa i ochrony osób w Polsce.
W skali całego kraju, sprawa 57-letniego mężczyzny, który mieszkał z zwłokami swojego kolegi, jest jednym z najbardziej przerażających przypadków w ostatnich latach. Prokuratura i policja zapowiadają kontynuację śledztwa, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności zbrodni. Społeczeństwo oczekuje sprawiedliwości dla ofiary i karę dla sprawcy.