W Polsce trwa dramatyczny spór o przyszłość naszych emerytur. Renomowany ekonomista, prof. dr hab. Tomasz Rostkowski, ostrzega, że obecny system emerytalny jest tykającą bombą zegarową, która może eksplodować w rękach naszych dzieci. Czy jest to możliwe, że nieświadomie skazujemy przyszłe pokolenia na finansową gehennę?
Według prof. Rostkowskiego, Polska stoi na krawędzi katastrofy, a nasz system emerytalny jest kolosem na glinianych nogach. Ostrzega, że jeśli nie podejmiemy radykalnych decyzji, nasze dzieci i wnuki mogą obudzić się w świecie, gdzie godna starość będzie tylko odległym marzeniem.
Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim niskie składki emerytalne nie pokrywają kosztów utrzymania systemu. Dodatkowo, wiek emerytalny jest zbyt niski, co prowadzi do tego, że system nie jest w stanie funkcjonować na dłuższą metę.
Czy jest jeszcze nadzieja? Ekspert twierdzi, że tak, ale tylko wtedy, gdy podejmiemy radykalne decyzje. Rewolucja wieku emerytalnego, emerytalne konta oszczędnościowe, składki emerytalne na sterydach, Pracownicze Plany Kapitałowe na nowo i emerytura obywatelska to tylko niektóre z pomysłów, które mogą uratować nas przed finansową zagładą.
Według danych GUS, w 2020 roku odsetek osób starszych niż 65 lat wynosił 17,4%. Prognozy mówią, że do 2050 roku ten odsetek wzrośnie do 32,4%. Czy jesteśmy gotowi na taką zmianę demograficzną?
Jedno jest pewne – czas ucieka. Każdy dzień zwłoki to kolejny gwóźdź do trumny naszego systemu emerytalnego. Profesor Rostkowski rzuca wyzwanie całemu społeczeństwu: „Albo zmienimy system teraz, albo skazujemy nasze dzieci na finansową katastrofę”.
Czy politycy i społeczeństwo zrozumieją powagę sytuacji? Od naszych dzisiejszych decyzji zależy, czy przyszłe pokolenia będą nas błogosławić za mądrość, czy przeklinać za krótkowzroczność.
Pamiętajmy – to nie jest tylko kwestia pieniędzy. To kwestia naszej odpowiedzialności za przyszłość. Czy staniemy na wysokości zadania?