W ostatnich tygodniach, gdy uwaga Europy skupiona jest na Ukrainie, napięcia na Bałkanach Zachodnich narastają. Przywódcy regionu obawiają się, że prezydent Rosji Władimir Putin wykorzysta ten moment, aby jeszcze bardziej pogłębić istniejące podziały w byłej Jugosławii. Polityka Rosji w regionie jest coraz bardziej aktywna, a współpraca z Serbią jest szczególnie ważna.
Brytyjski minister spraw zagranicznych, David Lammy, odwiedził niedawno region, ostrzegając przed „długą ręką rosyjskiej ingerencji” i wskazując, że prezydent Rosji Władimir Putin ma interes w destabilizacji tego obszaru. Moskwa, według brytyjskich i kosowskich źródeł, aktywnie wspiera działania Serbii w regionie – od operacji wywiadowczych po szerzenie dezinformacji.
W Serbii sytuacja wewnętrzna również nie napawa optymizmem. Fala masowych protestów – największych od lat – wybuchła po katastrofie budowlanej w Nowym Sadzie, w której zginęło 16 osób. Obywatele oskarżają władze o korupcję i powiązania z kontrowersyjnymi inwestycjami, jak choćby planowana budowa kompleksu hotelowego Jareda Kushnera w miejscu zbombardowanego Ministerstwa Obrony w Belgradzie.
Władze zostały także oskarżone o stosowanie nielegalnej broni akustycznej wobec demonstrantów, czemu prezydent Aleksandar Vučić zaprzecza. Tymczasem napięcia z Kosowem sięgają zenitu. W 2023 roku doszło do oblężenia klasztoru prawosławnego przez uzbrojonych napastników, co Pristina uznała za akt agresji inspirowany przez Belgrad.
Kilka miesięcy później sabotaż infrastruktury energetycznej i wodnej nazwano w Kosowie „aktem terrorystycznym”. Premier Kosowa Albin Kurti ostrzega przed „realnym zagrożeniem wojny”, wskazując na rosnącą współpracę Serbii z „trójkątem zła” – Rosją, Chinami i Iranem.
Zgodnie z danymi Unii Europejskiej, w 2022 roku Serbia była czwartym największym importerem towarów z Rosji w regionie Bałkanów Zachodnich, za Kosowem, Albanią i Bośnią i Hercegowiną. W tym samym roku, Serbia eksportowała do Rosji towary o wartości ponad 1,3 mld euro, co stanowiło około 10% całego eksportu serbskiego.
Prezydentka Kosowa Vjosa Osmani nie przebiera w słowach, nazywając Serbię „szalonym hegemonicznym sąsiadem”, i oskarżając ją o ingerencję w wybory oraz o prowadzenie operacji szpiegowskich pod przykrywką pomocy humanitarnej. Jednocześnie apeluje do Zachodu o jednoznaczne stanowisko wobec polityki Belgradu oraz o podpisanie umowy obronno-gospodarczej z Wielką Brytanią.
Zachód stoi przed trudnym wyborem. Z jednej strony stara się przyciągnąć Serbię do Unii Europejskiej, licząc na dostęp do cennych surowców takich jak lit. Z drugiej – ignorowanie narastających autorytarnych zapędów władz i tolerowanie współpracy z Moskwą może drogo kosztować, zarówno politycznie, jak i strategicznie.
Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Serbia ma najwyższy poziom zadłużenia w regionie Bałkanów Zachodnich, sięgający ponad 50% PKB. W tym samym czasie, Kosowo ma najwyższy poziom bezrobocia w regionie, sięgający ponad 30%.
Dziennik wskazuje, że w obliczu zbliżającego się momentu rozszerzenia UE o Ukrainę, czas na zdecydowane działania wobec Bałkanów Zachodnich jest ograniczony. -Albo ruszą do przodu, albo pozostaną placem zabaw dla Rosji– mówi dla „Politico” jeden z brytyjskich urzędników, który chce pozostać anonimowy.
-Paradoks jest tutaj żywy- tak Bałkany Zachodnie podsumował Lammy. Najlepiej widać to na przykładzie Serbii, która z jednej strony dyskretnie wysłała broń walczącej Ukrainie, a z drugiej – prowadzi interesy gospodarcze z Moskwą i Pekinem.
-Władimir Putin ma nadzieję pozostać u władzy aż do śmierci- powiedział niedawno prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. Dodał, że ambicje przywódcy Rosji nie ograniczają się do Ukrainy, ale mogą doprowadzić do „bezpośredniej konfrontacji z Zachodem”.
Zełenski odpowiedział na pytanie o to, czego – jego zdaniem – boi się Putin. Zełenski najpierw spekulował, że Putin boi się destabilizacji rosyjskiego społeczeństwa z powodu wielu czynników, a następnie wypowiedział zaskakujące słowa. -Drugą rzeczą, której się boi, jest, cóż, utrata władzy. To również zależy od stabilności społeczeństwa, ale także od jego wieku. On wkrótce umrze, to fakt, i wszystko się skończy– stwierdził ukraiński przywódca.