W ostatnich dniach politycy PiS złożyli zawiadomienie do prokuratury ws. działalności Rafała Trzaskowskiego, kandydata KO na prezydenta Polski. Zarzucają mu, że miał spotkania w ramach prekampanii prezydenckiej, choć był w delegacji służbowej jako prezydent Warszawy, oraz że w kampanii „rozdaje radiowozy” kupione z publicznych pieniędzy. Sprawa ta wywołała kontrowersje wśród polityków i ekspertów, którzy zastanawiają się, czy działania Trzaskowskiego były zgodne z prawem.
Według posłów PiS, Trzaskowski odbył spotkania w ramach prekampanii w dniach 28-30 listopada ub. r., podczas gdy był w delegacji służbowej jako prezydent Warszawy. Posłowie PiS uważają, że były to spotkania prekampanijne, ale Trzaskowski odbył je w ramach nie urlopu, a delegacji służbowej. Urząd Miasta Stołecznego Warszawy potwierdził, że Trzaskowski nie był wówczas na urlopie.
Posłowie PiS przytoczyli również słowa Trzaskowskiego z końca listopada ub. r., gdy mówił, że „kiedy cały dzień zajmuje się kampanią wyborczą, zawsze brał i będzie brał urlop”. Poseł Andrzej Śliwka powiedział, że Trzaskowski „w sposób nielegalny chce finansować swoją kampanię i w sposób nielegalny wykorzystuje środki publiczne, co powinno zostać zweryfikowane przez prokuraturę i powinien za to odpowiedzieć”.
W tym samym czasie Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, poinformował o złożeniu zawiadomienia do prokuratury oraz do Państwowej Komisji Wyborczej, zarzucając Trzaskowskiemu, że „w kampanii prezydenckiej rozdaje radiowozy kupione z publicznych pieniędzy”. W poniedziałek stołeczni policjanci odebrali sprzęt podarowany im przez urząd miasta – prezydent Warszawy wręczył im wówczas kluczyki do 27 pojazdów.
Dorota Łoboda, rzeczniczka klubu KO i członkini sztabu Rafała Trzaskowskiego, powiedziała, że przekazywanie policji sprzętu przez miasto „nie jest niczym nowym”. Odkąd w 2018 r. Trzaskowski został prezydentem Warszawy, co roku Warszawa przekazywała policji środki na ponadnormatywne patrole policji, ale również na sprzęt. Kwoty rocznych dofinansowań wahały się w granicach 4-8 mln zł, a dofinansowano m.in. samochody, przyczepy transportowe czy utrzymanie koni służbowych.
Łoboda dodała, że Rafał Trzaskowski jako gospodarz miasta wykonywał po prostu swoje obowiązki. Sytuacja ta nie ma związku z wcześniejszymi przypadkami przekazywania gminom wozów strażackich finansowanych z Funduszu Sprawiedliwości. Przede wszystkim Fundusz Sprawiedliwości miał służyć ofiarom przestępstw, a nie finansowaniu wozów. Po drugie – do codziennych zadań polityków PiS, a głównie Suwerennej Polski, nie należało też nigdy jeżdżenie po Polsce i wręczanie wozów strażackich.
W tej sprawie prokuratura będzie musiała ustalić, czy działania Trzaskowskiego były zgodne z prawem. Jeśli tak, to sprawa ta może nie mieć większych konsekwencji. Jeśli jednak prokuratura stwierdzi, że Trzaskowski naruszył prawo, to może to mieć znaczące konsekwencje dla jego kampanii prezydenckiej.
Warto zauważyć, że ta sprawa nie jest jedyną kontrowersją wokół kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego. W przeszłości były już podobne sprawy, w których politycy PiS zarzucali Trzaskowskiemu nieprawidłowości w kampanii. Jednak każda z tych spraw była oddzielną sprawą i wymagała indywidualnej oceny.
W tej sytuacji wyborcy będą musieli samodzielnie ocenić, czy działania Trzaskowskiego były zgodne z prawem i czy są one uczciwe. To oni będą musieli zdecydować, czy Trzaskowski jest godny zaufania i czy może on być dobrym prezydentem dla Polski.
W każdym przypadku, ta sprawa pokazuje, jak ważne jest, aby politycy byli uczciwi i przejrzysti w swoich działaniach. To one powinny być wzorem dla innych i powinny pokazywać, jak powinno się uczciwie prowadzić kampanię. W przeciwnym razie, zaufanie do polityków może zostać utracone, a to może mieć długoterminowe konsekwencje dla całego społeczeństwa.