W ostatnich tygodniach mieszkańcy Polski, w tym Szczecina i okolic, donoszą o masowym pojawieniu się nieznanych dotąd owadów. Chodzi o skupieńca lipowego, pluskwiaka pochodzącego z cieplejszych rejonów świata, który coraz śmielej rozgaszcza się w Polsce. Jego liczne chmary wlatują do mieszkań i osiadają na drzewach, co wzbudza niepokój wielu osób.
Zdjęcia i filmiki zamieszczone w internecie pokazują, jak poważna jest sytuacja. Specjaliści tłumaczą, że pojawienie się tego inwazyjnego gatunku to kolejny efekt postępujących zmian klimatycznych. Wcześniej mroźne zimy skutecznie powstrzymywały ekspansję skupieńca. Dziś, kiedy temperatury rzadko spadają poniżej -15°C, owad nie tylko przeżywa zimę, ale i swobodnie się rozmnaża.
Chociaż te owady pojawiają się w dużych ilościach, nie są bezpośrednio niebezpieczne dla ludzi. Nie gryzą, nie przenoszą chorób, choć w sytuacji stresu potrafią wydzielić intensywny, nieprzyjemny zapach. Główne zagrożenie dotyczy roślin – to tam skupieniec robi największe szkody, może powodować szkody w przyrodzie i ogrodach. Żeruje na roślinach z rodziny ślazowatych – takich jak prawoślaz, ketmia czy ślaz dziki – i może doprowadzać do gnicia kwiatów, nekrozy tkanek oraz obumierania owoców.
W śliniankach tego owada wykryto świdrowca Phytomonas oxycareni – nowy patogen, którego wpływ na rośliny jest obecnie przedmiotem badań. Nie wiadomo jeszcze, czy skupieniec przenosi chorobę, ale jego obecność na pewno nie pozostaje bez wpływu na środowisko.
Na razie sytuacja nie wymaga użycia chemicznych środków owadobójczych. Eksperci podkreślają, że należy unikać działań, które mogłyby zaszkodzić środowisku. W razie potrzeby owady usuwa się mechanicznie – przy użyciu specjalnych urządzeń przypominających odkurzacze.
Jednak dla wielu osób największym problemem jest nie tyle szkoda dla przyrody, co codzienny dyskomfort. Owady wlatują przez okna chmarami, a w sytuacji zagrożenia wydzielają nieprzyjemny zapach. Nie ma obecnie żadnych zatwierdzonych chemicznych metod do walki z tym gatunkiem, dlatego zalecane są proste rozwiązania – np. zmywanie owadów wodą lub ręczne ich usuwanie.
W Polsce skupieniec lipowy pojawił się po raz pierwszy w 2015 roku, a od tego czasu jego liczba stale rośnie. Według danych Instytutu Ochrony Środowiska, w 2020 roku odnotowano już ponad 100 przypadków jego występowania w kraju. Specjaliści szacują, że liczba ta będzie rosła w nadchodzących latach, co może powodować coraz większe szkody w przyrodzie i ogrodach.
W tym kontekście ważne jest, aby monitorować sytuację i zgłaszać obserwacje do lokalnych organizacji przyrodniczych. Dzięki temu będziemy mogli śledzić rozwój sytuacji i zrozumieć, jak zmienia się nasza przyroda pod wpływem nowych gatunków, zmian klimatu i globalizacji.
Warto także zwrócić uwagę na fakt, że inwazja skupieńca lipowego nie jest wyłącznie polskim problemem. W innych krajach Europy, takich jak Niemcy, Francja czy Włochy, odnotowano już występowanie tego owada. Międzynarodowa współpraca i wymiana informacji mogą pomóc w rozwiązywaniu problemu i minimalizowaniu szkód powodowanych przez tego owada.
W celu zminimalizowania negatywnych skutków inwazji skupieńca lipowego, eksperci zalecają:
* Monitorowanie sytuacji i zgłaszanie obserwacji do lokalnych organizacji przyrodniczych
* Unikanie działań, które mogłyby zaszkodzić środowisku
* Mechaniczne usuwanie owadów w razie potrzeby
* Zmywanie owadów wodą lub ręczne ich usuwanie w celu zminimalizowania dyskomfortu
Pamiętajmy, że inwazja skupieńca lipowego to jeden z wielu symptomów zmian klimatycznych, które wpływają na naszą przyrodę i środowisko. Dlatego tak ważne jest, abyśmy świadomie i rzetelnie podejmowali kroki w celu minimalizowania negatywnych skutków tych zmian.