Dostał paragon w kawiarni. Nie wahając się ani chwili, opublikował go w sieci, zaskakując nie tylko siebie, ale i innych użytkowników portalu X (dawniej Twitter) swoim odkryciem. Wydawać by się mogło, że prozaiczny rachunek za kawę i ciasto nie jest tematem wartym uwagi. Jednak kiedy okazało się, że za te pozornie codzienne przyjemności trzeba zapłacić niemałą sumę, internet zareagował gwałtownie.
Zaskakujące ceny w kawiarni w Konstancinie-Jeziornie
Sławomir Jastrzębowski, dziennikarz i użytkownik portalu X, podzielił się swoim przeżyciem z wizyty w kawiarni na obrzeżach Warszawy. Za zaledwie dwa kawałki ciasta i dwie kawy musiał zapłacić aż 72 złote! Szybko okazało się, że nie tylko on był zdumiony tak wysoką kwotą za kawę.
Internetowy szał na punkcie „paragonu grozy”
„Kawa w Konstancinie dwa razy droższa niż w Wenecji” – krzyknęło wiele głosów komentujących. Szczegóły z paragonu nie pozostawiły wątpliwości co do wysokości cen. 12 złotych za kawę americano? 17 złotych za latte? Za kawałek bezy daktylowej aż 21 złotych? To tylko niektóre z absurdalnych pozycji na rachunku.
Porównanie cen kawy we Włoszech
W obliczu takich cen internetowy świat zaczął porównywać je z cenami kawy we Włoszech, kraju uważanym za kolebkę kultury kawowej. Okazało się, że nawet w turystycznych miejscach jak Wenecja kawa jest znacznie tańsza. Za espresso na placu św. Marka płaci się około 3 euro, czyli niecałe 13 złotych, a już w bardziej lokalnych miejscach cena spada nawet do 1 euro.
Reakcje internautów
Wielu internautów wyraziło zdziwienie i oburzenie na wysokość cen w polskiej kawiarni. Porównując je do włoskich standardów, stwierdzili, że to nie do przyjęcia. Jednak nie brakowało także tych, którzy uważali, że jeśli kawiarnia ma taki cennik, to znaczy, że ma także klientów gotowych płacić takie sumy.
Wnioski
Przyglądając się temu incydentowi, można dojść do kilku wniosków. Po pierwsze, polski rynek kawiarniany nie zawsze odzwierciedla europejskie standardy cenowe. Po drugie, internetowa społeczność potrafi błyskawicznie zareagować na kontrowersyjne wydarzenia, wywołując burzę w sieci. Wreszcie, wysokie ceny nie zawsze oznaczają brak klientów, co pokazuje, że konsumenci są gotowi płacić za swoje ulubione przyjemności, choćby nawet były one droższe niż w Wenecji.