Wiele osób pamięta heroiczną postawę kapitana Tadeusza Wrony z 2011 roku, kiedy to uratował 231 ludzi lądując Boeingiem 767 bez wysuniętego podwozia na lotnisku Chopina w Warszawie. Łączna suma 231 pasażerów została uratowana dzięki jego umiejętnościom i bohaterstwu. Od tamtej pory kapitan Wrona stał się symbolem odwagi i poświęcenia.

Teraz, po 13 latach, kapitan Wrona musi prosić o pomoc, ale już nie dla siebie, lecz dla swojego syna, Mikołaja, który cierpi na ostrą białaczką szpikową. Wiek Mikołaja to 40 lat, a choroba okazała się być zaskoczeniem dla jego i jego rodziny.

Wszystko zaczęło się dwa lata temu, kiedy Mikołaj wybrał się do dentysty z powodu stanu zapalnego dziąsła. Lekarka zauważyła anomalię i zleciła mu wykonanie badania morfologicznego. Wynik diagnozy był szokujący – ostra białaczka szpikowa.

Od tamtej pory Mikołaj przechodził cykl chemioterapii i dwukrotnie przeszczepiano mu szpik. Lecz terapia nie przyniosła efektu, a choroba powróciła w październiku zeszłego roku. Rodzina kapitana Wrony jest wobec tej sytuacji bezradna i prosi o pomoc.

Jedyna terapia, która może uratować Mikołaja, to leczenie inhibitorami meniny, dostępne tylko za granicą, w szpitalach w USA, Walencji i Barcelonie. Koszta takiego leczenia są bardzo wysokie, a rodzina kapitana Wrony nie jest w stanie samodzielnie pokryć ich. Łączna suma potrzebna na leczenie wynosi ponad 1,5 miliona złotych.

Zbiórka dla Mikołaja trwa już od pewnego czasu i na ten moment zebrano ponad 690 tys. złotych. Każdy, kto chce wesprzeć rodzinę kapitana Wrony, może złożyć darowiznę na stronie siepomaga.pl.

To nasza szansa, aby pomóc kapitanowi Wronie i jego rodzinie w walce z chorobą. Warto pamiętać, że każdy gest wsparcia jest cenny. Czas, abyśmy pomogli temu, kto kiedyś uratował życie setkom ludzi.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.
Exit mobile version