W ostatnich dniach popularny YouTuber Książulo, znany z recenzowania punktów gastronomicznych w całej Polsce, odwiedził restaurację Sphinx w centrum handlowym M1 Marki. Wizyta ta nie przyniosła dobrych wieści dla sieci, która już od lat zmaga się z poważnymi problemami. Jakie będą dalsze losy jednej z największych polskich sieci restauracyjnych?
Książulo w restauracji Sphinx: Sentymet kontra rzeczywistość
Książulo, z sentymentem wspominając czasy, gdy sieć Sphinx była synonimem sukcesu, postanowił odwiedzić lokal w Markach. Restauracja, działająca od 1995 roku, nie sprostała jednak jego oczekiwaniom. Recenzja YouTubera była miażdżąca – od zniszczonych, zużytych kanap, przez niesmaczne jedzenie, aż po nieadekwatnie wysokie ceny. W zasadzie trudno było znaleźć jakiekolwiek pozytywy.
To jednak nie jest odosobniony przypadek, lecz odzwierciedlenie długotrwałych problemów sieci. Sphinx od wielu lat boryka się z licznymi trudnościami, które skatalizowały się jeszcze bardziej po wybuchu pandemii w 2020 roku. Restrukturyzacja i próby przejścia na model franczyzowy zdają się nie przynosić zamierzonych skutków, a restauracje Sphinx coraz częściej wypadają jak relikt lat 90. na niezwykle konkurencyjnym rynku gastronomicznym.
Historia upadku: Długi, zamknięte lokale i widmo bankructwa
Sieć Sphinx została założona w 1995 roku i do dziś uruchomiła 70 restauracji w całej Polsce. Do grupy należą także mniejsze marki casual dining, takie jak Chłopskie Jadło czy puby Piwiarnia. Przez lata sieć przyciągała klientów kuchnią orientalną, która kiedyś była atrakcyjna i egzotyczna, co pozwalało osiągać sukcesy i otwierać restauracje w prestiżowych lokalizacjach oraz centrach handlowych. Sieć działa w modelu operacyjnym i franczyzowym, a od 2006 roku jest notowana na GPW.
Wybuch pandemii w 2020 roku był ciosem dla sieci Sphinx, choć jej kondycja już wcześniej była bardzo zła i groziło jej postępowanie upadłościowe. Po zakończeniu izolacji i otwarciu gospodarki, Sphinx osiągnął tylko 60% sprzedaży sprzed lockdownów i nigdy nie otworzył 20% swoich lokali. Wówczas prezes grupy, Sylwester Cacek, w liście do inwestorów zwracał uwagę, że w 2020 roku restauracje mogły działać bez przeszkód tylko przez dwa miesiące, co przełożyło się na 50-procentowy spadek sprzedaży do 77 mln zł.
W maju 2021 roku straty netto przekroczyły 61 mln zł, a do 2023 roku łączna strata sięgnęła 198 mln zł. „Newsweek” wyliczał wtedy, że grupa jest zadłużona na kwotę kilkukrotnie przekraczającą jej wartość rynkową. Powszechnie zaczęto uważać, że upadłość grupy Sphinx jest kwestią czasu, a nie prawdopodobieństwa. Jednak w ostatnich miesiącach negatywny trend zaczął się przynajmniej chwilowo odwracać.
Odbicie od dna: Sphinx wraca do gry
W zeszłym roku kurs akcji Sphinx niespodziewanie wzrósł nawet o 18% i osiągnął najwyższy poziom od 2018 roku – wartość spółki w ciągu jednego dnia urosła z 45 do 54 mln zł. Przyczyną była ogłoszona w lutym planowana głęboka restrukturyzacja, zakładająca likwidację lokali, które najczęściej i tak nie zostały otwarte po pandemii. Liczba restauracji Sphinx spadła początkowo do 77, a obroty wzrosły o ponad jedną piątą rok do roku.
Prezes Cacek zaprezentował w październiku zeszłego roku kierunek dalszego rozwoju. Sphinx ma skupić się na działalności w formacie sieci franczyzowej i podwoić liczbę lokali. Według informacji bankier.pl, aż 140 czynnych restauracji ma pozwolić spłacić zobowiązania handlowe i publicznoprawne oraz kredyt w BOŚ Banku. Celem przeprowadzonej restrukturyzacji jest także podnoszenie cen akcji oraz przejście na model dywidendowy.
W planach jest także ekspansja w segmencie quick service restaurants i wykorzystanie rozpoznawalnej marki w nowych gastropubach, takich jak Sphinx Sport Bar czy The Burgers by Sphinx. Mimo lepszych wyników i ambitnych planów, kurs akcji po jesiennym szczycie znów zaczął spadać. Pytanie, czy negatywna recenzja wpływowego YouTubera zachwieje planami Sphinx, który mimo wielu lat poważnych problemów w ostatnich miesiącach zaczął odradzać się niczym mityczny feniks z popiołów?
Przyszłość Sphinx: Nadzieje i obawy
Negatywna recenzja Książulo jest bolesnym przypomnieniem, że sieć restauracji Sphinx wciąż boryka się z wieloma problemami. Jednak historia Sphinx to nie tylko pasmo porażek. Jest to także opowieść o determinacji i próbach odbudowy marki, która kiedyś była jednym z liderów na polskim rynku gastronomicznym.
Wielu klientów wciąż pamięta czasy, gdy Sphinx był synonimem jakości i egzotyki. Dzisiejsze wyzwania są ogromne, ale również potencjalne nagrody za przezwyciężenie tych problemów mogą być znaczne. Czy sieć Sphinx zdoła wrócić do dawnej świetności? Czy ambitne plany restrukturyzacji przyniosą oczekiwane rezultaty? Czas pokaże, czy Sphinx zdoła na nowo zdefiniować swoją rolę na polskim rynku gastronomicznym.
Bez wątpienia jednak, aby to osiągnąć, sieć będzie musiała stawić czoła wielu wyzwaniom. Od poprawy jakości obsługi i jedzenia, przez dostosowanie cen do rynkowych realiów, aż po skuteczne zarządzanie długami i ekspansję w nowych segmentach rynku. Jedno jest pewne – walka o przetrwanie i odbudowę marki Sphinx będzie obserwowana z dużym zainteresowaniem przez zarówno klientów, jak i inwestorów.