W poniedziałek, tuż po godzinie 21, na polskim niebie dało się zaobserwować niebieskawy, połyskujący okrąg przypominający wir. Jak się okazało, przyczyną tego niezwykłego zjawiska był zrzut paliwa ze zbiorników drugiego stopnia Falcona 9.
Rakieta Falcon 9 wystartowała z kompleksu startowego SLC-40 na Cape Canaveral Space Force Station na Florydzie o godzinie 18:48 czasu polskiego. Była to misja NROL-69, prowadzona przez firmę SpaceX na zlecenie Narodowego Biura Rozpoznania (NRO). Celem misji było umieszczenie na orbicie satelity USA-498, którego dokładne przeznaczenie pozostaje tajne ze względu na wojskowy charakter ładunku.
Po zakończeniu fazy wynoszenia, pierwszy stopień rakiety Falcon 9 powrócił na Ziemię, lądując na Landing Zone 1 na Cape Canaveral. Był to jego drugi udany lot, wcześniej wspierał misję Starlink.
Drugi stopień Falcona 9, który dokonał zrzutu paliwa, miał orbitę ustawioną w taki sposób, że podczas pierwszego przelotu przelatywał nad centralną Europą, a podczas drugiego przelotu, do którego doszło krótko po 21, przelatywał trochę bardziej nad wschodnią Europą.
Zrzut paliwa nastąpił przed planowaną deorbitacją, czyli wejściem drugiego stopnia rakiety w atmosferę Ziemi. Jest to powszechna praktyka, która ma na celu uniknięcie podejrzeń o śmieci kosmiczne.
Ekspert, Karol Wójcicki, wyjaśnił, że zrzut paliwa nie jest w żaden sposób niebezpieczny dla ludzi na ziemi, gdyż jest ono rozpraszane na „gigantyczną przestrzeń” wysoko, 300-400 km ponad granicą atmosfery w formie gazu. Nawet gdyby te cząsteczki paliwa wchodziły w atmosferę, to z tak dużą prędkością, że by się momentalnie spaliły.
W ubiegłym roku można było zaobserwować taki widok na polskim niebie trzy razy: dwa razy w przypadku rakiety Falcon 9, a raz w przypadku rakiety Ariane 6, europejskiej rakiety, która miała swój debiutancki lot.
Kosmiczny wir był widoczny na niebie nad Polską, a jego przyczyną był zrzut paliwa ze zbiorników drugiego stopnia Falcona 9. Jak się okazało, jest to powszechna praktyka, która ma na celu uniknięcie podejrzeń o śmieci kosmiczne.
Według danych, w 2022 roku na orbicie Ziemi znajdowało się około 5 465 satelitów, z czego około 2 062 były aktywne. To oznacza, że prawie połowa.sateliów jest nieaktywna i stanowi potencjalne śmieci kosmiczne.
SpaceX jest jedną z firm, która aktywnie pracuje nad redukcją ilości śmieci kosmicznych. Firma wykorzystuje swoje rakiety Falcon 9 do wynoszenia na orbitę satelitów, a następnie powrotu pierwszego stopnia rakiety na Ziemię.
Warto zauważyć, że zrzut paliwa jest jednym z elementów, które mogą przyczynić się do powstania śmieci kosmicznych. Dlatego też firmy takie jak SpaceX i Ariane pracują nad rozwijaniem technologii, które umożliwiają bezpieczne i efektywne wynoszenie satelitów na orbitę.
Wśród śmieci kosmicznych znajdują się nie tylko stare satelity, ale również fragmenty rakiet, które uległy deorbitacji i spadły na Ziemię. W lutym tego roku na terenie Polski spadły fragmenty rakiety Falcon 9, co zaalarmowało społeczność międzynarodową.
Kosmiczny wir był więc nie tylko interesującym zjawiskiem, ale również przypomnieniem o ważności bezpieczeństwa kosmicznego. Dlatego też firmy takie jak SpaceX i Ariane pracują nad rozwijaniem technologii, które umożliwiają bezpieczne i efektywne wynoszenie satelitów na orbitę, a także redukcję ilości śmieci kosmicznych.
Według szacunków, w 2023 roku na orbicie Ziemi znajdzie się około 10 000 satelitów, z czego około 5 000 będzie aktywnych. To oznacza, że ilość śmieci kosmicznych będzie rosła, dlatego też ważne jest, abyśmy pracowali nad redukcją ilości śmieci kosmicznych i promowaniem bezpieczeństwa kosmicznego.