Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl), jest jednym z najlepiej zarabiających osób w polskim sporcie. Jego pensja to temat, który wielokrotnie był poruszany w mediach. Najnowsze dane pokazują, że Piesiewicz zarabia średnio 35 tysięcy, 543 złote i 20 groszy netto miesięcznie.
Zarobki Piesiewicza są różne w różnych okresach. W 2023 roku jego pensja wynosiła 48 369,67 zł netto miesięcznie, co oznacza, że jego zarobki brutto wynosiły 70 tys. zł. W 2024 roku jego pensja netto spadła do 35,5 tys. zł miesięcznie, co oznacza, że jego zarobki brutto wynosiły 52 tys. zł miesięcznie.
Sławomir Nitras, minister sportu i turystyki, twierdzi, że Piesiewicz zarabia jeszcze więcej, bo aż 100 tys. zł miesięcznie. Jednakże te informacje nie zostały potwierdzone przez PKOl.
Onet odkrył, że Piesiewicz podpisał kilka aneksów do umowy, które zmieniały jego zarobki. W pierwszych tygodniach pracy na stanowisku Piesiewicz miał zarabiać 10 tys. zł brutto miesięcznie. W czerwcu 2023 roku jego pensja wzrosła do 100 tys. zł brutto miesięcznie, a w kwietniu 2024 roku spadła do 70 tys. zł brutto miesięcznie. Od sierpnia 2024 roku Piesiewicz zarabia 28 tys. zł brutto miesięcznie.
Co jest zaskakujące, różne osoby podpisywały aneksy dodane do umowy szefa PKOl-u, wliczając wiceprezesa, skarbnika, sekretarza generalnego i członka komisji rewizyjnej.
PKOl poinformował, że Piesiewicz będzie zarabiał 70 tys. zł miesięcznie brutto od 1 września 2025 roku, a następnie jego pensja spadnie do 28 tys. zł brutto miesięcznie od marca 2026 roku.
Zarobki Piesiewicza są nadal tematem dyskusji wśród osób związanych ze sportem. Czy jego pensja jest zbyt wysoka, czy nieadekwatna do jego obowiązków? Czas pokaże, jak będzie się rozwijać sytuacja wokół jego zarobków.
Według danych z lat 2020-2022, średnia pensja w Polsce wynosiła 4 900 zł brutto miesięcznie. Zarobki Piesiewicza są więc znacznie wyższe niż średnia pensja w kraju.
Warto zwrócić uwagę, że zarobki Piesiewicza są finansowane z funduszy publicznych, co oznacza, że są one pokrywane przez podatników. Czy jest to sprawiedliwe, aby jeden z najlepiej zarabiających osób w Polsce korzystał z funduszy publicznych?